Noga: O kontrekonomii i współczesnym agoryzmie

Przedmiotem poniższej pracy jest ocena kontrekonomii jako taktyki prowadzącej do powstania społeczeństwa ładu naturalnego, opisanie wyjątkowych okoliczności sprzyjających jej stosowaniu oraz próba opisu współczesnego agoryzmu.

Krytyczne spojrzenie na kontrekonomię

Tym, co zdecydowanie wyróżnia agoryzm wśród innych nurtów libertarianizmu to proponowana przez niego taktyka – kontrekonomia.

Samuel Edward Konkin III w Nowym Manifeście Libertariańskim nakreśla wizję rewolucji agorystycznej, która dokonuje się w znacznej mierze właśnie za pomocą praktykowania kontrekonomii [1]. Osobom, które nie wiedzą, co oznacza ten termin, przypominam, iż kontrekonomią Konkin określa „praktykowanie przez ludzi działań polegających na unikaniu państwa, wystrzeganiu się go i przeciwstawianiu się mu”[2]. Innymi słowy oznacza to działanie ‚obok państwa’, tak by to pozbawione „pożywienia” (środków utrzymania) z czasem upadło.

Trzeba jednak zaznaczyć, że prowadzenie działalności gospodarczej – handlu, wymiany, produkcji i konsumpcji tylko w szarej i czarnej strefie wymaga od agorysty wiele poświęceń, zrezygnowania z wielu dóbr, których wydajna produkcja nie jest możliwa w kontrekonomiczny sposób. Produkcja stanowiąca w pewien sposób podstawę działalności gospodarczej (bez niej niemożliwa jest wymiana, ani konsumpcja – muszą one być poprzedzone procesem produkcji) prowadzona w sposób kontrekonomiczny z natury musi być czyniona w sposób skryty aby uniknąć konsekwencji, z którymi musi się liczyć każdy człowiek działający w szarej, a tym bardziej w czarnej strefie.

Nie ulega wątpliwości, że wiele dóbr nie da się wyprodukować w taki sposób, a jeśli to w ogóle możliwe, ich cena będzie wyższa niż cena na białym rynku, gdyż koszty ukrycia działalności przed państwem będą większe, niż obciążenia wynikające z podatków, składek, spełnienia wymogów, regulacji rządowych itp. Z powyższej prawidłowości wynika też możliwość błyskawicznego zmniejszenia opłacalności produkcji w sposób kontrekonomiczny poprzez deregulację, czy obniżenie danin przymusowych przez rząd.

Nietrudno zauważyć, że z różnych powodów, których Konkin zdawał się nie dostrzegać ze względu na skupienie się na samozatrudnionych i ignorowanie pracowników najemnych jak np.

  • niestabilność zarobków
  • ryzyko wykrycia przez organy państwa
  • brak możliwości pracy w swoim zawodzie ze względu na trudność jej wykonywania w sposób kontrekonomiczny (działalność ciężka do ukrycia)
  • w przypadku stania się ofiarą oszustwa, problemem staje się ściganie oszusta, gdyż może on zagrozić nam wydaniem nas w ręce rządu

niewiele osób będzie chcieć całkowicie, czy nawet z znacznej mierze przenieść swoją działalność do podziemia.

Rothbard odniósł się do pomysłu Konkina w poniższych słowach:

Zauważmy, że czarny rynek zajmuje się takimi usługami i towarami, które są jednocześnie wartościowe i łatwe do ukrycia: przykładem niech będą klejnoty, złoto, narkotyki, słodycze, pończochy, itp. Wszystko w porządku, ale to nadal nie rozwiązuje problemu, kto będzie wytwarzał samochody, stal, cement, itd. Jak oni poradziliby sobie na czarnym rynku? Odpowiedź jest taka, że w ogóle by sobie nie poradzili, tak jak nie radzą sobie na rynku niezależnych producentów. […]

Cała teoria Konkina przemawia do interesów i problemów jedynie marginalnej klasy samozatrudnionych. Przeważająca większość ludzi to bowiem pełnoetatowi pracownicy najemni, ludzie o stałych posadach. „Konkinizm” nie ma niczego do zaoferowania tym ludziom. Implementacja strategii Konkina, tylko na tej podstawie, stanowiłaby śmiertelny cios dla ruchu libertariańskiego. Nie możemy wygrać, jeżeli możemy odwołać się do potrzeb olbrzymiej liczby pracowników najemnych w tym oraz w innych krajach.

To samo tyczy się rebelii podatkowej, która przypuszczalnie stanowi część agorystycznej strategii. Ponownie, komuś, kto nie dostaje pensji, ławiej jest wymigać się od przedstawienia sprawozdania podatkowego. Jednakże, jest to niemal niemożliwe dla pracowników najemnych, których podatki są oczywiście potrącane odgórnie. Również w tym przypadku nie da się przekonać pracowników najemnych do pomysłu niepłacenia podatków, ponieważ oni po prostu nie mają wyboru. Konkin, naiwnie odrzucając płacenie podatków w ogóle, które rzekomo jest w pewnym sensie dobrowolne, znów ignoruje sytuację pracowników najemnych.”[3]

Wydaje się, że przedstawiona powyżej argumentacja wydaje się jednoznacznie wskazywać na nieskuteczność kontrekonomii jako taktyki wiodącej ku libertariańskiemu społeczeństwu w sytuacji, gdy państwo swoją kontrolą może skutecznie zniweczyć wszelkie projekty agorystów. Naturalne wydaje się być stwierdzenie, że (1) im wyższe koszty ukrycia działalności kontrekonomicznej przed państwem, tym wolniejszy rozwój szarej i czarnej strefy.

Krytykę idei Konkina można poprowadzić także od innej strony. Załóżmy, że produkcja większości dóbr w sposób kontrekonomiczny jest wydajniejsza tj. lepiej zaspokaja potrzeby konsumentów, lub czyni to niższym kosztem. Należy zadać sobie pytanie, dlaczego żądni zysku przedsiębiorcy nie zakładają biznesów działających w czarnej i szarej strefie? Otóż odpowiedź jest prosta – nie jest to opłacalne. Gdyby tak było, rewolucja agorystyczna dokonałaby się już dawno, kierowana instynktem przedsiębiorców szukających zysków.

Istnieje jeszcze inny argument wskazujący na słabość kontrekonomii jak taktyki. Jako, że każdy system rządów wymaga od rządzonych bardziej lub mniej aktywnego przyzwolenia na swoje funkcjonowanie (legitymizacji) [4], trudno wyobrazić sobie, by styl życia kontrekonomistów znalazł podziw, czy zachwyt we współczesnym społeczeństwie. Wydaje się raczej, że ludzie, poza nielicznymi jednostkami, nie będą w ogóle zainteresowani tworzeniem agor i działaniem w sposób kontrekonomiczny, a nawet poprą działania państwa dążące do ograniczenia istnienia szarej i czarnej strefy. Akceptacja, choćby bierna działalności kontrekonomicznej przez społeczeństwo wydaje się być konieczna do szerszego rozwoju agoryzmu. Społeczeństwo ufne państwu i jego funkcjonariuszom niechętnie odniesie się do idei agorystycznej. Dochodzimy w ten sposób do kolejnego wniosku: (2) im większa legitymizacja państwa w społeczeństwie, tym mniejsza szansa na rozwój szarej i czarnej strefy, czy powodzenie rewolucji agorystycznej. [5]

Należałoby wspomnieć jeszcze o trzeciej zależności, która nasuwa się na myśl podczas rozważań o okolicznościach sprzyjających bądź niesprzyjających rozwojowi agoryzmu. Im większa możliwość kontroli społeczeństwa przez państwo (stopień inwigilacji), tym trudniejsza jest działalność w czarnej i szarej strefie ze względu na większe koszty zabezpieczenia się/ukrycia, podwyższone jest również ryzyko praktykowania kontrekonomii. Zatem (3) większa (bliższa totalnej) kontrola społeczeństwa przez państwo, oznacza wolniejszy rozwój szarej i czarnej strefy. Zdaje się to być czynnikiem jak najbardziej aktualnym biorąc pod uwagę wiadomości związane z Edwardem Snowdenem oraz NSA.

Zanim całkowicie przekreślimy słuszność kontrekonomii jako taktyki, należy wpierw zapytać, czy istnieją inne sytuacje niż ta, z którą mamy do czynienia obecnie w Europie lub Ameryce Północnej, w których to sytuacjach kontrekonomia stanowiłaby właściwy środek do osiągnięcia celu – libertariańskiego społeczeństwa bez państwa.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której zanikają powyższe trzy bariery rozwoju czarnej i szarej strefy, oznacza to, że:

  • koszt ukrycia działalności przed państwem jest niski, produkcja/konsumpcja/wymiana prowadzona w sposób kontrekonomiczny jest opłacalna.
  • stopień legitymizacji instytucji państwa w społeczeństwie jest niewielki – w relacji z lewiatanem ludzie przejawiają niechęć i wrogość.
  • państwo nie kontroluje społeczeństwa, bądź czyni to nieskutecznie. Nie jest w stanie ścigać osób działających w szarej lub czarnej strefie.

Z pewnością z takimi sytuacjami nie mamy do czynienia na co dzień, lecz wydaje się, że wiele krajów po obaleniu swoich rządów znajdowało się w podobnej sytuacji, wystarczy wspomnieć o Rosji pod koniec pierwszej wojny światowej, Somalii po upadku reżimu Siada Barre, Stanach Zjednoczonych Ameryki podczas rewolucji, a także znacznej liczbie państw, w których załamał się system komunistyczny. Powyższe warunki zdają się często zachodzić w sytuacji upadku autorytarnego lub totalitarnego rządu. Wówczas to właśnie szary i czarny sektor staje się ośrodkiem życia gospodarczego.

Nie sposób zignorować nasuwającego się od razu pytania: dlaczego w takich sytuacjach nie dochodziło do powstania libertariańskiego społeczeństwa bez państwa?

Odpowiedzią jest nieobecność idei wolnościowych jako alternatywy. Ruch libertariański, jest bardzo młody, a agoryzm – jeszcze młodszy. Na pewno nie będzie zaskoczeniem stwierdzenie, że w dniu dzisiejszym agoryzm stanowi absolutny margines myśli społecznej.

Jak już wspomniałem wcześniej, zmiana systemu politycznego na inny jest możliwa tylko za aktywną, bądź pasywną zgodą społeczeństwa. Trudno mówić o poparciu społecznym dla idei agoryzmu, w sytuacji, gdy poza garstką wolnościowców, niemalże nikt nie ma pojęcia, że coś takiego jak agoryzm w ogóle istnieje.

Stąd wypadałoby nadać nieco odmienną formę drugiej okoliczności, wydaje się, że bardziej trafniejszym sformułowaniem będzie: Im większy stopień legitymizacji państwa i mniejsze poparcie (akceptacja) agoryzmu tym mniejsza szansa na powodzenie rewolucji agorystycznej. O ile pierwszy (koszt ukrycia działalności kontrekonomicznej) i trzeci (stopień kontroli społeczeństwa przez państwo) zależą od lewiatana i są niemalże niemożliwe do zmiany przez stanowiących mniejszość libertarian, bądź agorystów, to mogą oni wpływać na (drugi) postrzeganie państwa przez ludzi oraz ich zdanie na temat agoryzmu.

Dlatego właśnie tyle postaci w ruchu libertariańskim tak bardzo akcentuje konieczność pracy u podstaw. Również i ona stanowi element strategii agorystycznej [6].

Agorystyczna wizja rewolucji ma szanse powodzenia, jeżeli w chwili upadku lewiatana, przy sprzyjających okolicznościach (1) i (3), społeczeństwo będzie wiedzieć, czym jest agoryzm i widzieć w nim atrakcyjną alternatywę dla dawnego ładu. Jeżeli agoryści pragną spełnienia się ich marzeń, powinni (poprzez pracę u podstaw) starać się, by agoryzm stał się taką właśnie alternatywą.

Współczesny agoryzm

Ta część tekstu poświęcona jest opisowi zjawiska jakim jest współczesny agoryzm. Jak wiadomo, działalność kontrekonomiczna skupia się w szarej i czarnej strefie. W zależności od państwa, ekonomiści szacują wielkość produktu wytwarzanego przez szarą strefę na kilkanaście – kilkadziesiąt procent PKB [7] – czyli białej strefy. Biorąc pod uwagę dyskusyjną kwestię wliczania wydatków rządowych do PKB, która szczególnie w środowisku libertariańskim uznawana za dość kontrowersyjną, należałoby przypomnieć, że gdyby obliczyć stosunek produktu wytwarzanego w szarej strefie do PKB nie uwzględniającego wydatków rządowych, to mógłby on dochodzić nawet do 1/3.

Do tego dochodzi jeszcze wartość czarnego rynku, gdzie szacunki są jeszcze trudniejsze. Wydaje się jednak za rozsądne przyjąć wartość 2-8% procent PKB. Wówczas porównując zsumowaną wielkość szarego i czarnego rynku z białym można w pewien sposób zrozumieć optymizm Konkina w jego poglądach na temat skuteczności kontrekonomii. Trudno przewidzieć jak owa relacja będzie kształtować się w przyszłych latach, jednak wydaje się że będzie ona zależeć od stopnia regulacji gospodarki, fiskalizmu oraz skuteczności organów ścigania w walce z szarym i czarnym rynkiem. Należy także pamiętać, że nawet jeśli istnieje rozbudowana szara strefa czy czarny rynek, to mamy tu do czynienia z nieuświadomioną agorą (chyba nikt nie sądzi, że wszyscy ludzie działający poza białą strefą wybrali taką ścieżkę pod wpływem lektury NML) i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić.

Nie sposób pominąć gorących w ostatnich miesiącach kwestii kryptowalut oraz sklepów działających w sieci TOR [8]. Zacznijmy od tych drugich: w mojej ocenie, wszystko co działo się w sieci TOR było raczej małym eksperymentem, pierwszym zwiastunem nadchodzących zmian. Wystarczy spojrzeć na liczby – obroty SilkRoad wynosiły 9,5 mln BTC (dziś równowartość około milarda USD) [9] – podobnie jego konkurencji [10]. Może wydawać się to dużo, jednak w porównaniu z udziałem szarej i czarnej strefy w globalnym PKB to wciąż niewiele.

Zdecydowanie bardziej warty uwagi jest Bitcoin (oraz jego klony), który biorąc pod uwagę tempo w jakim zyskuje popularność, ma szansę w ciągu kilkunastu – kilkudziesięciu lat stać się powszechnie akceptowalną walutą. Nawet jeśli z różnych względów taki los nie będzie mu pisany, to z pewnością można stwierdzić, iż zapoczątkował on odmienne podejście do kwestii pieniądza i jeśli nie on sam stanie się powszechnym środkiem płatniczym, to otworzy taką szansę przed innymi kryptowalutami bądź cyfrowymi walutami.

Warto wspomnieć, że wartość wszystkich Bitcoinów w momencie pisania tego tekstu przekracza 10 mld USD [11] oraz dynamicznie wzrastała przez ubiegłe miesiące. Prócz zalet polegających na znanej przyszłej inflacji, znakomitej podzielności i łatwości w przekazywaniu na znaczne odległości, ma on inną, której nie mają jak dotąd żadne inne waluty – pozwala na wykonywanie anonimowych płatności do kogokolwiek na świecie. Otwiera to całe spektrum możliwości przed przedsiębiorcami działającymi na szarym i czarnym rynku.

Jakie są perspektywy rozwoju agoryzmu?

Popularność i zainteresowanie agoryzmem jest ściśle związane z zainteresowaniem libertarianizmem, a ściślej anarchokapitalizmem. Spośród wszystkich krajów, prawdopodobnie tylko w USA agoryści tworzyli stowarzyszenia, czy zrzeszenia, co wydaje się zrozumiałe ze względu na to, że właśnie tam żyli i działali Samuel Edward Konkin 3, Wally Conger oraz ich współpracownicy. Wydaje się, że w nadchodzących latach agoryzm, o ile nie zostanie zapomniany lub sprowadzony do roli ciekawostki, nie odegra żadnej roli. By tak się stało, musiałyby zajść wszystkie wymienione wcześniej okoliczności. Wymaga to ogromnego wysiłku włożonego w pracę u podstaw, która na dzień dzisiejszy wydaje się niemożliwa do zrobienia przy obecnej liczbie agorystów i wymaga dziesięcioleci, o ile nie stuleci wysiłku. Być może dlatego główni myśliciele agorystyczni byli fanami science fiction. Z drugiej strony jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie istniał libertarianizm, a po ostatnich prawyborach republikanów w USA jedną z popularniejszych postaci stał się Ron Paul. Ten fakt uświadamia nam, że powinno unikać się takich prognoz, gdyż przyszłość lubi zaskakiwać.

Na zakończenie, lista proponowanych lektur

Nowy Manifest Libertariański – Samuel Edward Konkin III dostępny na stronie http://agorism.info/
Murray Rothbard „Konkin o strategii libertariańskiej” http://liberalis.pl/2009/11/11/murray-rothbard-konkin-o-strategii-libertarianskiej/
Samuel E. Konkin III „Odpowiedź na krytykę Rothbarda” http://liberalis.pl/2009/12/23/samuel-e-konkin-iii-odpowiedz-na-krytyke-rothbarda/


[1]
„Jeśli po prostu sami staniemy się kontrekonomistami, jeśli będziemy kształcili się w libertarianizmie i słowem oraz czynem przekazywali innym jego idee, osiągniemy nasze libertariańskie społeczeństwo” Samuel Edward Konkin III, Nowy Manifest Libertariański, s. 23.

[2] „All (non coercive) human action comitted in defiance of the state constitiutes the Counter Economy” – Samuel Edward Konkin III, An Agorist Primer, KoPubCo, s. 40
„Praktykowanie przez ludzi działań polegających na unikaniu państwa, wystrzeganiu się go i przeciwstawianiu się mu to działalność kontrekonomiczna” Samuel Edward Konkin III, Nowy Manifest Libertariański, s. 15.

[3] Fragment pochodzi z tekstu Murraya Rothbarda Konkin o strategii libertariańskiej, całość dostępna jest pod adresem: http://liberalis.pl/2009/11/11/murray-rothbard-konkin-o-strategii-libertarianskiej/

[4] „[…] każda władza, niezależnie przez kogo sprawowana – czy przez królów, czy zarządców, ludzi łagodnych, czy tyranów – opiera się ostatecznie na zgodzie poddanych, a nie na sile fizycznej.” Hans Herman Hoppe, Demokracja, bóg który zawiódł, Fijor Publishing, Warszawa 2006, s. 140.

[5] Interesującą miarą sukcesu państwa jest stopień niechęci społeczeństwa wobec anarchii rozumianej jako ład spontaniczny.

[6] „W każdych okolicznościach należy angażować innych we współpracę i uświadamiać ich. […] Ci spośród spotkanych przez ciebie ludzi, którzy już praktykują kontrekonomię, mogą zostać wtajemniczeni” w wyznawana przez ciebie libertariańską filozofię, ten tajemniczy pogląd, który sprawia, ze jesteś niezmiennie bardzo szczęśliwy i wolny od poczucia winy. Napomknij o niej z nonszalancją, jeśli udają brak zainteresowania; przekonuj ich z coraz większym entuzjazmem, w miarę, jak rośnie ich zainteresowanie i ochota do nauki. […] Wreszcie, koordynuj swoje działania z innymi aktywistami Nowego Libertarianizmu” Samuel Edward Konkin III, Nowy Manifest Libertariański, s. 24.

[7] http://pl.wikipedia.org/wiki/Szara_strefa

[8] Choć zapewne dla wielu libertarian nie będzie to nową wiadomością, warto przypomnieć, że właściciel jednego z największych sklepów działających w sieci TOR był zadeklarowanym agorystą, o czym wielokrotnie wspomniał na forum Silkroad. Poniżej jeden z jego cytatów:

„Silk Road has already made an impact on the war on drugs. The effect of the war is to limit people’s access to controlled substances. Silk Road has expanded people’s access. The great thing about agorism is that it is a victory from a thousand battles. Every single transaction that takes place outside the nexus of state control is a victory for those individuals taking part in the transaction. So there are thousands of victories here each week and each one makes a difference, strengthens the agora, and weakens the state.”
Więcej można znaleźć pod tym adresem: http://www.forbes.com/sites/andygreenberg/2013/04/29/collected-quotations-of-the-dread-pirate-roberts-founder-of-the-drug-site-silk-road-and-radical-libertarian/

[9] http://www.businessinsider.com/silk-road-revenue-2013-10

[10] http://blackmarketreloaded.org/ , http://en.wikipedia.org/wiki/Silk_Road_(marketplace)#Silk_Road_2.0

[11] https://blockchain.info/charts/market-cap

O Autorze Mikołaj Noga

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *