Niektórych może zdziwić, że Instytut Misesa zdecydował się objąć patronat nad pozycją, która niewiele ma wspólnego z dotychczas przez IM wydawanymi publikacjami ekonomicznymi. „Asymetria” Piotra Gibowskiego to bowiem powieść, którą z uwielbieniem szufladkujący wszystkich i wszystko zapewne umieszczą gdzieś pomiędzy polical fiction a science fiction, z czego zarówno „science” jak i „fiction” są w praktyce jedynie punktem wyjścia do rozważań autora na temat możliwych ścieżek jakimi potoczyć by się mogły nasze dzieje.
Nie ma co ukrywać, że historie alternatywne to ostatnio modny, ale też bardzo płodny intelektualnie nurt w literaturze pozwalający przede wszystkim z pewnym dystansem spojrzeć na pewne wydarzenia historyczne i konsekwencje podjętych wówczas decyzji. Jednym z głośniejszych w ostatnim czasie debat była ta wywołana książką Piotra Zychowicza „Pakt Ribbentrop-Beck, czyli jak Polacy mogli u boku III Rzeszy pokonać Związek Radziecki”.
Autor „Asymetrii” poszedł o krok dalej w stosunku do rozważań na temat tego co by było gdyby. Nie tylko faktycznie umieszcza ludzi nam współczesnych w samym centrum wydarzeń, ale też próbuje odpowiedzieć na pytanie jakie konsekwencje będą miały ich działania na światową politykę. Czy uda się powstrzymać Adolfa Hitlera przed dojściem do władzy? A może w porę ukróci się krwawy reżim Stalina ratując w ten sposób miliony istnień? Czy faktycznie zwycięstwo komunizmu w Chinach jest nieuniknione? No i czy Polska skazana jest na rolę światowego pariasa, z którym mało kto się liczy? W moim przekonaniu zwrotnica torów historii została skutecznie przestawiona w momencie pojawienia się podróżników w czasie w roku 1928. Od tego momentu coraz bardziej oddalać się będą od naszej wersji historii. Czy będzie ona lepsza? To się okaże, ja z niecierpliwością czekam na kolejny tom tej fascynującej trylogii.
Nie ma wątpliwości, że autor doskonale zna realia tamtejszej epoki, nie tylko swobodnie żongluje biografiami żyjących wówczas ludzi, ale też pozwala nam dostrzec ich psychologiczny rys (szczególnie widać to przy fragmentach dotyczących gierek w najwyższych kręgach władzy ZSRS). Wrażenie robi również obszerna bibliografia, z której korzystał autor.
Przybysze z przyszłości, grupa uczniów warszawskiego liceum oraz żołnierze Wojska Polskiego z czasów nam współczesnych nagle budzą się pod koniec lat 20. w Szwajcarii. Zbieg okoliczności sprawia, że praktycznie od razu docierają do najwyższych kręgów władzy w Polsce inicjując tym samym szereg zmian, które pozwolą uniknąć hekatombę września 1939 roku. Dysponując ogromną wiedzą nie tylko na temat przyszłych wydarzeń, ale też technologii, metod prowadzenia działań wojennych czy po prostu ekonomii, psychologii, zarządzania i innych nauk, które przez ostatnie 80 lat intensywnie się rozwijały, podróżnicy mogą przygotować dopiero co odrodzoną Rzeczpospolitą na nowe wyzwania i w wielkiej grze toczonej między światowymi mocarstwami.
Co ulega zmianom?
Autor nie ukrywa swojej niechęci do sanacyjnej elity, tzw. „pułkowników”, których wielokrotnie przedstawia jako niekompetentnych i zadufanych w sobie, do tego nie myślących o niczym innym jak tylko o własnym, swoiście z resztą pojętym, honorze. Równocześnie przedstawia przywódców Polski międzywojennej, Piłsudskiego, Dmowskiego, Daszyńskiego czy Witosa jako prawdziwych mężów stanu szczerze zatroskanych o losy Ojczyzny. Ciekawa jest również zmiana jaka dokonuje się w polskiej polityce, powołany zostaje bowiem swoisty rząd ekspercki, na którego czele staje znany międzywojenny ekonomista, Adam Krzyżanowski. Resorty siłowe pozostają pod kontrolą piłsudczyków, ale już ministerstwo spraw zagranicznych obejmuje Janusz Radziwiłł, min skarbu ekonomista Adam Heydel, swoją tekę dostał również jeden z twórców współczesnej teorii zarządzania Karol Adamiecki.
Dla sympatyków szkoły austriackiej z pewnością miłym akcentem będzie jeden z fragmentów, kiedy to „podróżnicy” sprowadzają do Krakowa wiedeńskiego ekonomistę Ludwiga von Misesa, który wkrótce podejmuje pracę na Uniwersytecie Jagiellońskim.
To, co raziło mnie najbardziej był fakt, że autor tak mocno skupił się na przedstawianiu kolejnych, kluczowych wydarzeń mających wpływ na bieg historii, że bardzo po macoszemu potraktował natomiast samych bohaterów. Z jednej strony samych podróżników w czasie jest bardzo wielu, o niektórych z nich możemy się dowiedzieć nieco więcej, w momentami tylko trafiającymi się opisami ich historii, w większości czasu czytelnik nie ma czasu przyzwyczaić się do poszczególnych postaci, które finalnie zlewają mu się w jedno i musi co chwilę wertować książkę by przypomnieć sobie kto jest kim. Z pewnością przydałoby się zastosowane na przykład przez George’a R.R. Martina w jego „Sagach Lodu i Ognia” indeksów postaci, co z pewnością ułatwiłoby poruszanie się po kartach powieści. Drugą rzeczą, która mnie bardzo zirytowała to fakt, że główni bohaterzy są niesamowitymi szczęściarzami, rzadko kiedy natrafiają na poważniejsze przeszkody, a nawet wtedy są one błyskawicznie pokonywane. Wiem, że ta powieść to przede wszystkim pretekst do znacznie głębszych rozważań, ale nie ma sensu wzbudzać u czytelnika niepotrzebnej irytacji.
Podsumowując, mimo tych wymienionych przeze mnie mankamentów książkę się czyta dobrze i muszę przyznać, że historia opowiedziana przez Piotra Gibowskiego naprawdę mnie zaciekawiła. Teraz z niecierpliwością czekam na drugą część Asymetrii.
O Autorze Bartosz Wilk
absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie na kierunku socjologia (specjalizacja: media i komunikacja społeczna). Szef projektu Klubów Austriackiej Szkoły Ekonomii i koordynator projektów medialnych Instytutu Misesa, redaktor portalu RynekZłota24.pl i bloga goraczka-zlota.blogspot.com. Pasjonat gór, historii, tradycji i folkloru a równocześnie także nowych technologii z Internetem na czele. Zbyt dużo czasu spędza nad mapami.
Dodaj komentarz